Sunday, March 10, 2013

Kasia

Zastanawiałam się jaki jest mój blog..

Lajfstajlowy? Hmmm.. Nie. Piszę jedynie o chwilach i momentach, które się wydarzyły. Nie daję dobrych rad. Nie tworzę pięknych scenariuszy, nie zmyślam, nie upiększam. Nie nauczam, nie dzielę się wylewnie doświadczeniami i błędami życiowymi..

Urodowy? Nie wiem.. Chyba nie za bardzo.. Używam i piszę tylko o niezbędnych produktach. Nie gustuję w drogich i luksusowych kosmetykach. Nie mam parcia na nowe kolekcje. Nie inwestuję w serie limitowane z wyższych półek.. Nie dostaję propozycji współpracy ani paczek z produktami do testowania.

Modowy? Pffff.. Nie ;)

Nie szufladkuję nikogo. Przestałam to robić kilka lat temu. Może dlatego nie potrafię sama zamknąć siebie w konkretnych ramach.

Nie kupuję modnych ubrań, nie piję kawy ze Starbucksa, nie kupuję organicznego jedzenia, nie otaczam się gadżetami, nie chodzę na eventy, nie spędzam wieczorów w klubach..

Kiedy zaczynałam pisać nie odpowiedziałam sobie na pytanie: dlaczego to robię? Przypuszczam, że mogłam jedynie pomyśleć: yeah! będę miała swojego bloga.. dla siebie, jak pamiętnik.. kiedyś tu wrócę i przeczytam o sobie sprzed kilku miesięcy.. lat..

Teraz wiem, że chciałam mieć namiastkę interakcji. Znajomych. Koleżanek. Rozmów..

Na drugim końcu świata jest inaczej. Wszystkiego uczyłam się od początku. Klimatu, pogody, ludzi, twarzy, języka, zwyczajów, siebie w obcym miejscu.. Nikt mi nic nie tłumaczył. Nikt nie poprawiał moich błędów i nie chwalił małych sukcesów.

Jestem inna niż kilka lat temu. Jestem inna niż wczoraj, niż godzinę temu. Bogatsza. Nauczyłam się czerpać ze wszytskiego co mnie spotyka. Wyłapywać dobre rzeczy i robić z nich wielkie wydarzenia. Zapamiętywać złe i pilnować, żeby się nie powtórzyły.

Czasami jestem na siebie trochę zła.. Z głupich powodów.
Kiedyś wracałam ze sklepu samochodem i na skrzyżowaniu, stojąc na czerwonym świetle zauważyłam bezdomnego z tabliczką, na której było napisane 'anything will help'. Nie maiłam przy sobie pieniędzy. Miałam jabłko, które chwyciłam w ostatniej chwili wychodząc z domu. Oddałam je temu człowiekowi, dostałam w zamian uśmiech.. I wiecie co? Byłam na siebie trochę zła.. Byłam zła, że tego dnia nie zrobiłam sobie porządnej kanapki..

Któregoś dnia szłam odebrać moją dziecinę z przedszkola. Zobaczyłam starszą panią z wielką siatą. Pani szła w tę samą stronę co ja. Zapytałam, czy potrzebuje pomocy. Okazało się, że kobieta nie mówiła po angielsku. Była Meksykanką. Pewnie niosła zakupy na obiad dla swojej licznej rodziny. Wzięłam od niej torbę i szłyśmy w milczeniu. Kiedy doszłyśmy do skrzyżowania, nasze drogi się rozeszły. Oddałam starszej pani torbę i dostałam w zamian uśmiech.. I wiecie co? Byłam na siebie trochę zła.. Byłam zła, że nie miałam więcej czasu.

Życie tutaj otworzyło mnie. Na innych ludzi.
Teraz jak jadę gdzieś samochodem mam zawsze dodatkową butelkę wody i jakąś przekąskę pod ręką (szczególnie wtedy, kiedy wiem, że będę przejeżdżała przez skrzyżowanie z bezdomnym panem).
Jak gdzieś wychodzę, staram się mieć przynajmniej pięc dodatkowych minut w zapasie..

Zbieram uśmiechy. I oddaję uśmiechy.

Często wracam do mojego straszego posta. Tego posta: ❤
Wy również czasami do niego wracajcie.. :)

Nazywam się Kasia.
Dziękuję, że ze mną jesteście..




15 comments:

  1. bardzo mnie poruszyło te kilka słów. podoba mi się, jak piszesz. idź tą drogą, proszę.

    & czuję się tu jak w domu, niezależnie od szufladki, czy kategorii. pamiętaj, to Ty tworzysz ten kawałek sieci, a nie kosmetyki, ciuchy, czy bóg wie co tam jeszcze.

    całuję.

    ReplyDelete
  2. I dobrze, że nie robisz tego co inne blogi urodowe bo byłoby nudno i szaro.
    Chętnie poczytałabym wpisy o Twoim życiu i spostrzeżeniach na obczyźnie.
    A współprace? Za dużo tego.

    ReplyDelete
  3. Jak dobrze się to czyta.
    Mamy wiele wspólnego.
    Nawet nie wiesz, jak wiele ...

    ReplyDelete
  4. Dobra z Ciebie osóbka. Martwi Cię to, że nie mogłaś zrobić więcej, ale nie potrzebnie. Zrobiłaś co mogłaś w danej chwili. Dałaś cząstkę siebie. Niektórzy nawet uśmiechu nie potrafią dać.

    ReplyDelete
  5. bardzo trudno jest znaleźć Dobrego Człowieka w dzisiejszym świecie i tak coś czułam, że znalazłam jak się poznałyśmy. online czy nie online, tworzymy pewną społeczność i czerpiemy energię od siebie nawzajem. dziękuję za dzisiejszą dawkę Ciebie.
    buziaki ahoj!
    :*

    ReplyDelete
  6. nie ma sensu nikogo szufladkować. w tym siebie

    ReplyDelete
  7. To było wzruszające, Kasiu. Dziękuję. Ja chyba najbardziej lubię miejsca, rzeczy, które są gdzieś na granicy, których nie da się tak po prostu upchnąć do i tak wypełnionej po brzegi przegródki.

    Miłego dnia :*

    ReplyDelete
  8. Dokladnie . Kazdy ma swoj sposob na bloga i pisze co lubi. Najwyrazniej lubimy cie czytac bo lista obserwatorow rosnie. Ja zauwazylam ze i bardziej profi blog tym mniej tam zagladam. Lubie ladne zdjecia, ale np bardzij podobaja mi sie takie prostejak by mi kolezanka cos chciala pokazac. nie musza byc idealne. nieh widac boko kubek z kawa;) mam nadzieje, ze rozumiesz co che przez to powiedziec? Ja tez traktuje moj blog troche jak pamietnik. przydaje sie bo wiem kiedy co kupilam i jak dlugi zajelo mi zdenkowanie.
    Twoj blog jak najbardziej mi sie podoba. Pisz o tym co ci sie podoba i zalewaj nas zdjeciami . ja chetnie pocztam i popatrze. pozdrawiam

    ReplyDelete
  9. Kasiu to co napisałaś jest piękne. Gdyby wszyscy mieli takie podejście żyłoby nam się lepiej ;) Oby tak dalej! oby więcej osób stało się bogatszych duchowo ;)

    ReplyDelete
  10. Masz rację, po co szufladkować...Jesteśmy ludźmi, mamy wiele twarzy, zmieniamy się, rozwijamy...Blog ma służyć Tobie, a nie ty blogowi :)
    Bardzo lubię tu zaglądać, pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  11. pięknie to ujęłaś :)
    a Twojego bloga właśnie bardzo lubię za to, że jest taki Twój, że oddaje Twój charakter, że czuję, jakbym Cię dobrze znała

    ReplyDelete
  12. święta prawda, a my tu "wpadamy" albo "klikamy" dlatego, że bardzo lubimy i świetnie się Ciebie czyta i ogląda! (prosimy o więcej Kasiu!)
    Buziaki!!!

    ReplyDelete
  13. Jestem z Tobą - też jestem uzależniona od ESD - eksperymentalne sygnały dobra :))
    dobro powraca ..czasem tylko ma długą drogą :)

    ReplyDelete
  14. Hej :) jestem Martyna ^^ ale my już się znamy :):*

    ReplyDelete

Dziękuję za każdy komentarz.
Wasze zdanie jest dla mnie ważne.

Cenię sobie konstruktywną i solidnie argumentowaną krytykę. Lubię komplementy ;)

Pamiętaj, wszystko co kiedyś powiesz i napiszesz- prędzej czy później okrąży świat i do Ciebie wróci. Wykorzystaj to mądrze. Szanuj swój i mój czas.

Wszystkie anonimowe komentarze, które są złośliwe i obraźliwe będę traktowała jako spam.

Buziak!