Rogale świętomarcińskie.
Najpierw kupiłam jednego w Lidlu.. Meh.. Paskudka suchotnicza na drozdżowym/drożdżówkowym cieście- nie polecam.
Na szczęście znalazła się para przemiłych podróżników (pozdrowienia <3), którzy przywieźli prawdziwe rogale świętomarcińskie z samego Poznania.
Przepyszne, wilgotne, makowo-orzechowe, ciężkie od nadzienia, w półfrancuskim cieście, z gęstym lepiącym lukrem.. Mmmmmm..
Mam gdzieś, że taki jeden rogal ma wartość 700 kalorii. Nie wierzę w kalorie! Mam kilka trików, które równoważą takie wyskoki kulinarne :D
Udało mi się udokumentować ten cud cukierniczy. I przyznję się, że zjadłam dwa :3
omg.. |
w całej okazałości |
dawka słodkości, która wystarczy mi na kolejne pół roku ;) |
O mamuniu <3 pychotka <3
ReplyDeleteoj tak <3
Deleteo mniaaam :) zazdroszcze, ja niestety nigdy takich nie jadłam :<
ReplyDeletewszystko przed Tobą :)
DeleteAle pysznie wygląda *o*
ReplyDeleteJulajulia.blogspot.com.
wygląda i smakuje :D
DeleteTeż dzisiaj jadłam, pyszności ;)
ReplyDeleteraz w roku można sobie pozwolić :D
DeleteTak sobie dzisiaj pomyślałam, że mogliby je eksportować. Choćby do Wrocławia. Ale oryginalne :)
ReplyDeletemogliby :)
Deletesą przepyszne
można zamówić przez allegro ;)
Deletesprowadzają do Wrocławia :) było stoisko w renomie, poziom +1 i w pasazu grunwaldzkim na samym dole na stoisku. Oba miesjca z certyfikatami prosto z Poznania :)
Deleteooooch... mój wspaniały szef (Marcin!) od lat zamawia te rogale dla siebie i dla nas także, w ramach 'ciasta' imieninowego. uwielbiam! <3
ReplyDeleteale masz wspaniałego szefa :D
DeleteO Kasiu, jakie to triki? chciałabym, byś więcej pisała o tym, co jesz, w miarę możliwości oczywiście :)
ReplyDeleterównoważenie produktów o wysokim IG- produktami o bardzo niskim IG :)
Deletebardzo ogólnie rzecz ujmując w posiłkach liczę średnią indeksów produktów które zjadłam (i staram się, żeby była możliwie najniższą wartością- czasami się udaje, czasami robię wyjatki ;)
zbieram się do serii postów o jedzeniu, mam nadzieję, że już wkrótce sie pojawią :)
ja również bardzo na nie czekam Kasiu :) kogo jak kogo, ale Ciebie z chęcią poczytam :)
DeleteO rany, dlaczego akurat o tej godzinie, dlaczego musiałam zobaczyć tego rogala! Teraz będę się w łóżku przewracać godzinę myśląc jakbym takiego zjadła xd
ReplyDeleteWcinałabym!
ReplyDeleteU mnie skończyło się na połowie rogala jedynie - i całe szczęście! :P
ReplyDeletekurcze :d nigdy takiego nie jadłam :(
ReplyDeletetaki prawdziwy rogal marzy mi się od dawna :))) wygląda obłędnie mmmmm.........
ReplyDeletemnie te rogale jakoś nie zachwycają :P
ReplyDeleteUwielbiam! Czekam cały rok <3 Pozdrowienia z Poznania :)
ReplyDeleteMusi być smaczny, ale chyba jeszcze nigdy się nie skusiłam.
ReplyDeletewygląda obłędnie ... pycha!
ReplyDelete