fastfudowy post jedzeniowy

Czasami zdarza się, że jestem długo poza domem (albo daleko od domu) i nie mam możliwości zrobienia sobie czegoś do jedzenia, a jestem bardzo głodna. Staram się, żeby takie sytuacje spotykały mnie jak najrzadziej. Mam kilka ulubionych miejsc, które uciszają moje grające marsza kiszki. Jednym z nich jest Subway. Mają tam kanapki na ciepło z całą masą warzywnych dodatków. Do niedawna byłam święcie przekonana, że są tam tylko kanapki.. Podczas przedostatniej wizyty w Subwayu wczytałam się głębiej w menu.. i ..okazało się, że są tam też sałatki :D
Całkiem dobre sałatki! Od tamtej pory nie muszę zjadać buły- tylko pyszne warzywka z serem, mięsem i wybranym przeze mnie sosem. Zresztą wybieram wszystko co ląduje w mojej sałatkowej misce :D Lubię to :)

pełnoziarnista buła ze stejkiem i całą górą warzyw plus sos majonezowy z papryczkami chipotle 

moje odkrycie sałatkowe <3
na zdjęciu indykowa sałatka z serem provolone, oliwkami, pomidorami, ogórkiem, sałatą, szpinakiem, papryczkami pepperonchini i dwoma sosami: kremowa sriracha i majonezowy z papryczkami chipotle

firmowe serwetki

na których podana jest część menu z wartością kaloryczną (co jest dla mnie kompletnie nieważną a wręcz zbędną i strasznie mącącą w głowach informacją- bo zupełnie nieważne jest to, ile jakieś danie ma kalorii, tylko z czego się składa- prosty przykład: kanapka z pieczywa, mięsa, sera i warzyw która ma około 450kcal jest bardziej tucząca od sałatki z warzyw, mięsa i sera z sosem, która ma około 600kcal)

Buziaki!