W marcu przyszły do mnie dwie kosmetyczne przesyłki:
pudełko Birchbox oraz
kosmetyczka Glam Bag. W lutym dostałam
pudełko Birchbox.
Używałam większości kosmetyków, które znalazłam w pudełkach i kosmetyczce. Kilka z nich zupełnie nie przypadła mi do gustu, kilka bardzo polubiłam. Dzisiaj poświęcę trochę czasu kremowi do oczyszczania twarzy Liz Earle, który dostałam w lutym.
 |
w zestawie jest 30 ml tubka z kremem i muślinowa chusteczka |
W składzie miedzy innymi znajdziemy: rozmaryn, rumianek, masło kakaowe oraz olejek z eukaliptusa.
 |
chusteczka |
Aplikacja i proces oczyszczania twarzy jest prosty i przyjemny.
Po całym dniu noszenia makijażu nakładamy na skórę buzię krem i wmasowujemy w skórę. Policzki, usta oczy, rzęsy brwi- wszystko. Po dokładnym rozsmarowaniu krem ociepla się pod wpływem ciepła skóry twarzy i rąk. Bardzo łatwo jest go zmyć dołączoną do zestawu chusteczką, którą namaczamy w ciepłej wodzie. Krem jest łagodny i delikatny a do tego bardzo skuteczny (bardzo się obawiałam podrażnień- w składzie jest olejek eukaliptusowy i niepokoiłam się, że może szczypać- nic z tych rzeczy- miły zapach i fantastyczna skuteczność)
 |
30 ml starczy mi na długo- krem jest bardzo wydajny |
 |
informacje |
 |
konsystencja |
Jestem bardzo zadowolona, że miałam możliwość przekona się na własnej skórze, że taka forma demakijażu może być łatwa, przyjemna i przede wszystkim skuteczna.
Pełnowymiarowy krem o pojemności 100ml kosztuje $25.
Buziaki!
Ciekawie się prezentuje ten krem :)
ReplyDeleteJulajulia.blogspot.com
Używałam go jakieś 4 lata temu i nie polubiłam, ale teraz moja skóra się zmieniła i czuję, że mógłby się sprawdzić :)
ReplyDeleteMiałam ten krem jakiś czas temu i nie zachwycił mnie zupełnie.
ReplyDeletePierwszy raz widzę. :)
ReplyDeleteFajnie, że się sprawdził. Wygląda całkiem ciekawie :)
ReplyDeleteciekawy produkt :)
ReplyDeletechoć ja tam najbardziej lubię robić demakijaż za pomocą żelu do mycia twarzy :)