Od dawna bardzo chciałam powiesić blisko moich drzwi poidełko dla kolibrów żeby móc je obserwować.
Poidełko dla kolibrów to zbiornik z płynem i kilka dziurek z rureczkami (najczęściej w kształcie kwiatów) prowadzącymi do płynu.
Płyn to bardzo nasycony roztwór cukrów i wody, do którego można dodać czerwony barwnik. Kolibry mają długie języki, którymi wysysają nektar z kwiatów. Na takiej samej zasadzie jak kielichy kwiatów działa poidełko.
Razem z poidełkiem kupiłam małe opakowanie gotowego koncentratu nektarowego- wystarczy dolać wody.
Powiesiliśmy poidełko na jednym z uchwytów na doniczki. Możliwe, że znajdziemy dla niego lepsze miejsce.
Teraz dobrze by było, żeby mali skrzydlaci przyjaciele znaleźli pyszne jedzonko i często mnie odwiedzali :)
Mam nadzieję, że już niedługo pochwalę się cudnymi koliberkowymi zdjęciami :D
W Polsce zawsze wywieszaliśmy słoninkę dla sikorek.
Pamiętajcie o ptaszkach w czasie zimy ;)
Buziaki!
Jak fajnie :)
ReplyDeleteJa zaczęłam już ziarenka wrzucać do karmnika.
Pierwsze sikory już są!
Zastrzeliłaś mnie pierwszym zdaniem dzisiejszego wpisu. Koliber jest dla mnie tak egzotycznym stworzeniem, jak dla Ciebie... nie wiem, pterodaktyl. W życiu nie widziałam go na żywo, nie mówiąc nawet o spotkaniu w pobliżu swojego domu. Oj, chciałabym kiedyś popatrzeć na kolibry, na przykład przez okno^^
ReplyDeletedokładnie... jak pterodaktyl :D
Deletekurde Zając:D przeczytałam tego pterodaktyla i wyobraziłam sobie jak go oglądasz przez okno:D
Deletemoże pterodaktyle też się kiedyś pojawią :D
Deletekolibry strajkujo.. nie ma jeszcze ani jednego :(
Ty masz Kolibry a my sikorki zimą :D wszystko się zgadza :D
ReplyDeleteNie wiem jak jest z kolibrami ale czytałam ostatnio fajny artykuł, że wywieszanie słoninki naszym polskim ptaszkom to jak podawanie im padliny ;) dlatego w tym roku ograniczę się do ziarenek :) Tak czy inaczej czekam na piękne zdjęcia :D
ReplyDeleteŚmieszny wynalazek ;)
ReplyDeleteCzekam zatem na zdjęcia kolibrów :))
A kotek się ucieszy :)
ReplyDeletefajnie by było, już wyobrażam sobie piękne zdjęcia ptaszków :)
ReplyDeleteTo ja czekam na koliberkowe zdjęcia :-) super jest to poidełko!
ReplyDeleteCzekam na zdjęcia tych cudnych ptaszków :)
ReplyDeleteUff, ja choruję na fontannę dla kotów. W końcu kiedyś im kupię.
ReplyDeleteKolibry powiadasz? Trochę Ci zazdroszczę, zwłaszcza kiedy zerkam za okno. Wrzucaj foty, kochana, niech mamy tę odrobinę egzotyki :D Będzie Catka boso wśród kolibrów ;)
W Norwegii praktycznie każdy dokarmia ptaki.
ReplyDeleteAle zazdroszczę Ci kolibrów, są przepiękne :)
ReplyDeleteJa co roku dokarmiam ptaki, w zimę zjadają około 30 km nasionek :)
Oczywiście kilogramów, a nie kilometrów ;)
DeleteO jacie - 30 kg :))) co to za ptaszki ;)
DeleteOj, jakie słodkie:)
ReplyDeleteOww.. kolibry przylatujace na patio.. bede plakac ja chce do Stanow.. adoptujesz mnie? Bede sie bawic grzecznie z Dziecina..
ReplyDeleteadoptuję :) Dziecina się ucieszy :)
DeleteKolibry są cudowne! Ciężko znaleźc równie wyjątkowy gatunek ptaków - oby poidełko zadziałało :)
ReplyDeleteAle czad!!! Koniecznie zaplanuj fotograficzne łowy "na kolibra"! W NY nawet jak się wystawi karminki dla ptaków, to jeżeli nie są z metalu to zostają opróżnione, a czasem nawet pożarte przez wszystkożerne szare wiewiórki. Spryciule świetnie sobie radzą nawet z takimi zawieszonymi na sznurku na drzewie!
ReplyDelete