Kilka dni temu zrobiłam
mydła metodą na zimno (cold process soap). Wykorzystałam nowy przepis zawierający olej kokosowy, olej palmowy, oliwę z oliwek oraz masło shea. Wszystkie tłuszcze użyte w tym przepisie są stosunkowo miękkie, dlatego mydło potrzebowało więcej czasu na odpoczynek po wyjęciu z form.
Zaraz po wyjęciu mydła z form, było ono miękkie i plastyczne. Bałam się je kroić, bo prawdopodobnie zachowałoby się jak ser topioy (duże kawałki mydła przyklejałyby się do ostrza)
|
to, że mydło jeszcze nie jest gotowe, najlepiej widać na przykładzie różowego torcika (środek jest półprzejrzysty) |
|
wyjęłam oba mydła z form i odłożyłam na 4 dodatkowe dni odpoczynku (w drugiej dobie przełożyłam mydła 'do góry nogami' żeby druga strona też spokojnie wyschła) |
|
cytrusowe z bliska |
|
kwiatowe z bliska |
|
<3 |
Dzisiaj, po 4 dniach zdecydowałam się pokroić oba rodzaje mydła w kostki.
|
mydło cytrusowe po przekrojeniu (widać delikatne przejścia kolorów) |
|
mydło kwiatowe po przekrojeniu (bardziej widoczne jest przejście pomiędzy kolorami) |
|
:) |
|
cieszę się, że poczekałam te dodatkowe dni- mydło pokroiłam bez problemów i brzydkich niespodzianek |
|
według mnie prezentuje się cudnie :) |
|
teraz trzeba poczekać około 4 tygodnie i mydełka będą bezpieczne dla skóry :) |
Mój apartat postanowił się zbuntować i popsuć.. Bardzo mnie tym zasmucił.
Jak widzicie, ostatnie zdjęcia były robione telefonem. Ehhhh..
Dopóki nie uda się:
a) naprawić buntownika
b) kupić następcę
na blogu będą pojawiały się zdjęcia robione telefonem.. Także tego.
Nastaje era ajfon miksów ;)
Buziaki!
Wyglądają taaaak apetycznie :)
ReplyDelete<3 <3 <3 jestem oczarowana! wyglądają przepięknie- mnie chyba aż szkoda byłoby ich używać, tak mi się podobają :) myślę, że aparat po prostu zaniemówił z wrażenia :)))
ReplyDeletejsem nimi zachwycona :)
ReplyDeletejestem* (klawiatura w pracy jest średnio chętna do współpracy:) )
Deletepięknie się prezentują te Twoje mydełka :)
ReplyDeletewyglądają tak apetycznie!! :)
ReplyDeleteWygladają jak całkiem pyszne ciasta prosto z pieca ;)
ReplyDeleteŚliczności.
ReplyDeleteJesteś niesamowicie zdolna robiąc takie cudeńka :)
jejku, mydełka ombre!!! ♥
ReplyDeletesą pięniaste, a Ty jesteś naprawdę zdolniachc, że takie cuda czarujesz :D
ale w ogóle jaki to jest proces uczący cierpliwości i szacunku do pracy
ReplyDeletewow
serioulsy
ja też chciałabym nowy aparat. muszę napisać do canona albo nikona albo panasonica albo gdzieś tam, niech mnie sponsorujo :D
nie, ale tak serio. sprzęt fotograficzny przyjmę.
:D
sama nie wiem. zamówiłam na all akumulatorek, ciekawe czy to coś da.. trzymajmy kciuki. tak serio serio.
mydełka cudne, no przecież sama dobrze wiesz, że są magiczne :)
wyglądają na kulinarne dzieła sztuki a nie jak mydełka ;p
ReplyDeletepiekne sa te mydelka !
ReplyDeletepięknie się prezentują :)
ReplyDeleteChciałam powiedzieć, że czekanie 4 dni aż dojdą do siebie byłoby dla mnie torturą. Chwilę później przeczytałam...
ReplyDeleteIle trzeba czekać?! 4 tygodnie?!
Jestem zbyt niecierpliwa na takie rzeczy :P (co nie zmienia faktu, że chcę je :3)
wygladają jak ciasta :)
ReplyDeletePieknie to wyszlo. W calosci wygladaja jak torty z kremem. :)
ReplyDeleteWyglądaja pięknie! Jak ciastka. Do tego stopnia że mam ochotę je zjeść, choć wiem, że potem byłoby słabo :D
ReplyDeleteBardzo fajne, ale ja nie mam 'łatwego' dostępu do składników na mydła. Wiem, że są dostępne na allegro, ale jeśli chodzi o 'masę' to nie będę kupować w kg. ;) Mogę Tobie pozazdrościć ładnych, własnoręcznie wykonanych mydełek. ;)
ReplyDeleteojej, to te ostatnie pyszności! :) Kochana, kręć filmiki, zarazisz niejedną z nas :)
ReplyDeleteCudności - zalizałabym się chyba :)
ReplyDeleteKręć filmiki ale bloga też pisz plisssss