Macie ochotę na serię postów z pomysłami na ręcznie robione kosmetyki?
Od kilku lat robię różne kosmetyczne cuda i chętnie podzielę się z Wami moim doświadczeniem :)
Dzisiaj pokażę Wam jak zrobić musujące bomby do kąpieli.
Zdjęcia i opisy są mojego autorstwa. Po raz pierwszy publikowałam je w 2011 roku u siebie na Fejsbuku.
Zaczynamy.
Składniki
suche:
230 g sody
130 g kwasku cytrynowego w proszku (kryształ)
130 g mąki kukurydzianej lub ziemniaczanej (ja używam kukurydzianej)
130 g soli Epsom (relaksującej)
mokre:
niecała łyżka wody
2 łyżki olejku zapachowego (kosmetycznego)
2 łyżki lekkiego oleju (z pestek winogron, słonecznika..)
barwnik spożywczy (niekoniecznie)
waga
duża miska
łyżka
miarka
coś do mieszania (może być ręka :)
forma (do kostek lodu, lub jaką kto ma- im mniejsze będą bomby tym szybciej wyschną)
Odmierzamy każdy z suchych składników na wadze. Wsypujemy wszystkie do miski. Dokładnie mieszamy.
Połączone suche składniki mają konsystencję delikatnego piasku (milutką :)
Odstawiamy je na bok i zajmujemy się składnikami mokrymi.
Do małej miseczki nakładamy odrobinę barwnika spożywczego i łączymy go z wodą. Odmierzamy i dodajemy olej i olejek zapachowy. Mieszamy.
Dodajemy mokre składniki do miski z suchymi. Od razu mieszamy, żeby powstało jak najmniej piany (woda reaguje z sodą i kwaskiem cytrynowym).
Mieszamy dokładnie (ręką :) aż wszystko się pięknie połączy. Powinno mieć konsystencję delikatnie mokrego piasku.
Tak jak na zdjęciu powinna utworzyć się "kula" (zgniotek, który się nie rozpadnie)
Bierzemy wcześniej wybraną formę i pakujemy bardzo mocno przyciskając i ugniatając palcami naszą zgniotkową masę.
Forma z nałożoną masą musującą:
Czekamy cierpliwie około godziny/półtorej (w tym czasie wszystko pięknie myjemy i sprzątamy) :)
Delikatnie wyjmujemy nasze musujące bomby odwracając formę do góry dnem (można postukać łyżką)
Nasze gotowe bomby powinny odpocząć około dwóch dni. Przez ten czas wyparuje z nich cała wilgoć oraz woda i będą twarde jak kamień.
Do przepisu można dodać przeróżne zioła albo płatki suszonych kwatów.
Takie własnoręcznie zrobione bomby musujące to świetny pomysł na prezent :)
Powodzenia!
Buziaki!
wow!ale cuda cudaśne!
ReplyDeletemoże będę monotematyczna ale Cat ile Ty masz w sobie jeszcze talentów które w Tobie drzemią?
buziaki!
miłego wieczoru!
z pewnością jeszcze wiele :) kilka odkryłam i jeszcze kilka sobie w środku drzemie i czeka na swój moment ;)
Deletebuziaki!
Ale super! Nie wiedzialam, ze to takie proste. Dziekuje za te notke! Pozdrawiam serdecznie :)
ReplyDeletePozdrawiam również ;)
DeleteZ przyjemnością dzielę się tym co wiem :)
Świetnie to wszystko wygląda!
ReplyDeletePodziwiam :)
Ja nie mam cierpliwości do takich zabaw.
Zdolności, zresztą również ;)
Dziękuję :)
DeleteCzasami warto się przełamać i pobawić :)
Wyglądają cudnie! Ja kiedyś robiłam mydło, ale wyszło...nie za bardzo:D
ReplyDeleteTwoje prezentują się wspaniale!
Pozdrawiam:)
Dziękuję :)
DeleteO mydle też będzie post.. a może nawet kilka postów :D
jakie cudownosci:)))pieknie wygladaja i bardzo efektownie:)
ReplyDeletepozdrawiam:)
Dziękuję i pozdrawiam :)
DeleteJak przetestuję, to dam znać :D
ReplyDeleteKoniecznie :)
DeleteBaw się dobrze :D
ja nie mam wanny :P
ReplyDeletea ja nie korzystam ;) wolę prysznicowanie :D
Deletejeju, są cudowne! pomysł i wykonanie świetne.
ReplyDeleteMoże tego przepisu nie wypróbuję, ale z niecierpliwością czekam na podobne posty :)
Dziękuję :)
DeleteNastępne posty będą niebawem :)
wooooow ale świetne
ReplyDeletesię wie ;)
Deletebuziak!
super, czekałam na ten post. Muszę się tylko zaopatrzyć w ten barwnik spożywczy i trochę wolnego czasu i zrobię sobie taki mały zapasik, bo uwielbiam takie gadżety do kąpieli :)
ReplyDeletesuper :)
Deletez barwnika można śmiało zrezygnować jeśli jest trudny do zdobycia
powodzenia!
pochwal się jak zrobisz zapas :)
Uwielbiam musujące kule do kąpieli, ale wcale nie tak łatwo je kupić i na ogół są dość drogie. Nie sądziłam, że ich przygotowanie może być takie proste, myślę że nawet takie dwie lewe ręce, jak moje by sobie poradziły z wykonaniem tego zadani, muszę wpisać je na listę rzeczy do zrobienia i spróbować któregoś dnia :)
ReplyDeletekoniecznie :)
Deletedobra zabawa przy robieniu, i jeszcze lepsza przy kąpieli z takimi cudeńkami :)
powodzenia!
Jak się zaczęłam wgłębiać w przepis, to jednak okazało się, że trochę nie ogarniam i mam w związku z tym kilka pytać :) Po pierwsze czy ta sól to jest taka, o jakiej mowa? http://www.ebay.co.uk/sch/Bath-Body-/11838/i.html?LH_BIN=1&_dmpt=UK_HeathBeauty_BathShowCons_RL&Product%2520Type=Bath%2520Salts&_nkw=epsom%20salts&_sop=15
DeleteDruga rzecz, czy uważasz, że olej można zastąpić oliwką albo np. olejkiem z Alterry? Albo ewentualnie czystym olejem arganowym?
I kolejne: pod jakimi hasłami szukać na eBay olejku zapachowego kosmetycznego? I takich drobiazgów typu suszone kwiatki, jak widać u Ciebie? Doradzisz jakimi bajerkami można je wzbogacać? :) I czy jak dodajesz barwnik spożywczy, to kula potem nie odbarwia wanny w jakiś sposób?
I ostatnie (jak na razie ;)) pytanie - z podanych składników ile razy mogłaś wypełnić tą formę do kostek lodu? Mam właśnie taką w domu i zamierzam jej użyć, a na pierwszy raz nie chcę zrobić ich za dużo, jakby coś poszło nie tak.
Z góry dzięki za odpowiedź :)
tak :) to jest taka sól; nie wiem czy czasami nie znajdziesz jej w aptece albo jakimś większym supermarkecie..
Deletenigdy nie zastępowałam olejów oliwką ani olejkiem z Alterry.. to nie są czyste oleje- mają dosyć długi skład.. olejek arganowy będzie dobrym substytutem bo jest lekki.. poszukaj w kuchni, może masz olej słonecznikowy :)
oleki zapachowe to: 'fragrance oil' (olejek zapachowy) i 'essential oil' (esencja, bardzo skoncentrowana wersja) muszą mieć 'cosmetic grade' albo być 'skin safe'
stacjonarnie będą do kupienia jako skoncentrowane olejki zapachowe dodawane do olejków do masażu (nie mylić z olejkami do kominków i podgrzewaczy, bo tymi można sobie zrobić dużą krzywdę na skórze)
moje dwa ulubione suszone kwaitki to 'dry lavender buds/flowers' lawenda, 'dry calendula petals' suszone płatki nagietka
nie dodaję nic innego, bo trochę denerwuje mnie jak coś obok mnie dryfuje w kąpieli :)
z barwnikiem (każdym) zawsze będzie tak, że w pewnym stopniu zabarwi wannę.. trzeba być niesamowicie oszczędnym z jego ilością.. ja używam go tylko wtedy, kiedy chcę, żeby moje musujące bomby ładnie wyglądąły na prezent.. dla siebie nigdy nie barwię..
z podanego przepisu wychodzi około dwóch, dwóch i pół takich tacek na lód (zależy jak dużo się wciśnie masy do poszczególnuch foremek)
najlepiej jest jeszcze przed dodaniem i odmierzeniem mokrych składników podzielić suchą masę na pół i połowę wsypać do szczelnej torebki zaciskowej..
do połowy suchej masy dodać połowę mokrych składników i zrobić wszystko tak jak w przepisie.. drugą połowę odsypaną do woreczka można spokojnie przechować jakiś czas w ciemnym, suchym miejscu i wykorzystać jak pierwsza porcja musujących bomb się skończy, albo zrobić tego samego dnia ale np. z innym zapachem :)
jak nie chcesz za bardzo ryzykować, albo odsypywać nic na później zwyczajnie podziel cały przepis na pół i zró pierwszą porcję z połowy składników :)
powodzenia!
pochwal się koniecznie jak wyszło :)
buziak!
Dziękuje za wyczerpującą odpowiedź i bardzo przydatne rady :) Myślę, że po następnej wypłacie sobie zamówię co trzeba z eBay i będę tworzyć :)
Deletezapisuję sobie :D z chęcią sama popróbuję :D a Twoje dzieła są piękne :D
ReplyDeletedziękuję :)
Deletepowodzenia!
cudowny pomysł, może skorzystam bo wydaje się łatwe ;)
ReplyDeleteNormalnie.... kocham Cię! Chętnie skorzystam z Twoich porad i przygotuję sobie trochę domowych kosmetyków lub - tak jak sugerujesz - nie tylko sobie lecz jako prezenty ;)
ReplyDelete