Thursday, July 18, 2013

ogólny zarys robienia mydła metodą 'na zimno' DIY

Od kilku miesięcy mam na komputerze materiał zdjęciowy, który czekał na publikację. Prawdę mówiąc na początku chciałam, żeby był to tutorial DIY mydła metodą 'na zimno' ale pod koniec robienia mydła rzeczy zaczęły dziać się zbyt szybko i nie udało mi się udokumentować końcówki całej zabawy.
Profesjonalna strona mojej osobowości wzbrania się przed nazwaniem tego tutorialem, dlatego nazwałam materiał zdjęciowy 'ogólnym zarysem'.
Obiecuję, że postaram się zrobić tutorial krok po kroku. Z innym przepisem (takim, z którego mydło nie stężeje za szybko i będę miała wystarczająco dużo czasu, żeby zrobić zdjęcia).

We wcześniejszych postach możecie znaleźć wiadomości na temat sprzętu oraz materiałów potrzebnych do robienia mydła  oraz zapoznać się z metodą robienia mydła typu 'melt and pour'.

Wszystkie zdjęcia i mydła są mojego autorstwa i wykonane przeze mnie.

Nie jest to 100% tutorial więc proszę nie traktujcie tego jak materiał do nauki- niech to będzie jedynie zapoznanie się z procesem powstawania mydła metodą 'na zimno'.



Postanowiłam zrobić mydło, w przepisie którego jest tylko jeden rodzaj tłuszczu. Bardzo popularny w USA vegetable shortening, czyli gęsty, biały smalcowaty tłuszcz roślinny używany w celach spożywczych. Do mydła dodałam akcenty kolorystyczne w postaci kawałków fioletowego, drobno pociętego mydła glicerynowego oraz lawendowy olejek zapachowy.


do zrobienia ozdobnych detali potrzebujemy bazy glicerynowej, barwnika i olejku zapachowego

bazę pokroiłam na małe kawałeczki i włożyłam do żaroodpornego naczynia

dolałam fioletowy barwnik

oraz zapachowy olejek lawendowy

jedna łyżka stołowa olejku na takie małe naczynie wystarczy w zupełności

podczas gdy baza glicerynowa topi się w mikrofalówce albo kąpieli wodnej- przygotowujemy formy
ja wybrałam podłużne foremki na kostki do lodu

sprawdzamy czy cała masa równomiernie się roztopiła

jeśli nie, mieszamy dopóki wszystkie kawałki się rozpuszczą

przelewam mydło do foremek
(zawsze mam w zanadrzu dodatkowe foremki, w razie gdyby było za dużo bazy i za mało miejsca w docelowych foremkach)

odstawiamy do stężenia

po wyjęciu mydła z foremek oczyszczamy z nierówności i małych 'zadziorków'

po czym kroimy paski mydła na małe kawałeczki i odkładamy na bok

zaczynamy robić mydło właściwe:
potrzebne nam będą grube gumowe rękawiczki (ja znalazłam prawą różową i lewą zieloną ;)
woda, tłuszcz i czysty wodorotlenek sodu (NaOH)

tłuszcz wygląda jak puszysty, biały, bezzapachowy smalec roślinny

do akcji wkroczy później blender

niezbędna jest waga z jak najdokładniejszą skalą jaką uda Wam się znaleźć

odmierzamy dokładną ilość tłuszczu

i przekładamy go do garnka albo innego naczynia, w którym będziemy go topić

na jak najmniejszym ogniu wolno topimy tluszcz
nie chcemy podgrzać go za mocno, bo tak czy inaczej trzeba będzie go studzić do odpowiedniej temperatury

i w tym momencie wkracza kolejny niezbędny przyjaciel czyli termometr spożywczy (mój jest w wersji cukierniczej)

dążymy do tego, żeby i tłuszcz i roztwór  NaOH z wodą były w tej samej temperaturze wynoszącej około 100-110 stopni F

do studzenia używam zlewu wypełnionego zimną wodą- dodatkowo wrzucam do niej lód (tym razem miałam tylko lód z zamrożonymi w środku kawałkami cytryny- idealny do napojów ;)

podczas gdy tłuszcz się ochładzał zabrałam się za kolejną część pracy

ubrałam grube rękawice i odmierzyłam odpowiednią ilość NaOH

wsypałam go do umytego wcześniej zaroodpornego naczynia

potem odmierzyłam wodę i połączyłam razem z wodorotlenkiem sodu

reakcja NaOH z wodą przebiega w bardzo wysokiej temperaturze i żeby ją obniżyć jak najszybciej włożyłam naczynie do zlewu z zimną wodą i lodem
oprócz rękawiczek na dłoniach miałam na oczach okulary ochronne i długie rekawy na rękach, a na twarzy maskę zasłaniającą nos (opary wydobywające się podczas zachodzącej reakcji chemicznej są duszące i bardzo nieprzyjemne)

kiedy tłuszcz i roztwór zasady sodowej są w takiej samej temperaturze- wlewamy zasadę do garnka z tłuszczem i delikatnie łączymy trzepaczką albo drewnianą łyżką

później włączyłam blender i mieszałam aż do uzyskania takiej konsystencji jak na zdjęciu (w międzyczasie dodałam olejek zapachowy) na powierzchni mydła pozostawione ślady powinny tworzyć stały wzór , który nie znika (z ang. 'trace')

nagle moje mydło zaczęło gęstnieć w zastraszająco szybkim tempie i nie miałam czasu na dalsze robienie zdjęć, bo obawiałam się, że jak będę zwlekała z wrzuceniem kolorowych kawałków glicerynowych ozdób- mydło zastygnie mi na zawsze w garnku i nie zdążę z przełożeniem wszystkiego do formy ;)

 W tym momencie odłożyłam aparat i wsypałam glicerynowe kawałeczki mydła po czym dokładnie wymieszałam wszystko drewnianą łyżką. Przełożyłam na pół zastygniętą masę do formy i ozdobiłam górę.


tak udekorowane mydło odstawiłam na dobę w ciemne, ciepłe miejsce

po upłynięciu doby wyjęłam mydło z formy

i pokroiłam na kostki :)

czy nie wygląda ciekawie?

mi się podoba :)
Tak w wielkim skrócie wygląda proces robienia mydła metodą 'na zimno'.
W najbliższym czasie muszę się ogarnąć i kiedy tylko będę miała możliwości sprzętowe przygotuję szczegółowy zdjęciowy tutoral razem z przepisem i wszystkimi krokami oraz detalami.

Buziaki!


38 comments:

  1. Fantastyczne czary - mary :) zgabię sobie metodę robienia kostek lodu z cytryną - to że tak powiem leży w moich kompetencjach (raczej huauahe) :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. podpisuje się pod tym :D lód sobie machne, aleeee na mydło pozostaje mi tylko patrzeć :D

      Delete
    2. haha, u mnie dokładnie to samo - tylko kostki są w zasięgu moich możliwości ;P

      Delete
    3. cieszę się, że skorzystacie z pomysłu na lód :*

      buziaki!

      Delete
  2. Nie chciałoby mi się tak bawić, zbyt leniwa jestem. Poza tym nie przepadam za mydłami w kostce, wolę te w płynach. Ale wyglądają uroczo :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. ja do rąk wolę w płynie i w piance, ale do caiła sięgam czasem po kostkę :)
      dziękuję i pozdrawiam :)

      Delete
  3. Replies
    1. tak :) już niejedna osoba się nabrała ;)

      Delete
  4. Nabrałam ochoty na zabawę w małego chemika :)

    ReplyDelete
  5. Uwielbiam te Twoje mydełka.
    Pełen profesjonalizm - super!

    ReplyDelete
  6. bardzo lubię wszystkie DIY więc z niecierpliwością czekam na tutoral! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. mam nadzieję, że pojawi się wkrótce :)

      Delete
  7. W życiu nie udałoby mi się czegoś takiego zrobić, pozostaje mi tylko podziwiać u Ciebie :)

    ReplyDelete
  8. wygląda słodko, magicznie tak fajnie bajkowo :D

    ReplyDelete
  9. wow fantastyczne, podziwiam mi by się nie chciało tego robić

    ReplyDelete
    Replies
    1. dziękuję :)
      no faktycznie sporo roboty ;)

      Delete
  10. Mydła są fantastyczne. ;) Ja niestety nie mam szans na tworzenia takich cudeniek. Nigdzie nie widziałam w sklepach bazy glicerynowej (tylko na allegro). Barwnik i olejek zapachowy jest jak dla mnie łatwy do zdobycia. Jednak najważniejsza jest tutaj baza, więc nic tutaj już nie poradzę. ;)

    PS. Zapraszam do mnie. ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. może trafisz kiedyś na łatwo dostepną bazę i spróbujesz swoich sił :)
      buziaki!

      Delete
  11. Wyglądają jak ciasteczka <3 pachną jeszcze lepiej (przynajmniej te, które dostałam) i żal mi się z nimi rozstawać :( :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. słodycze!!!!!!!
      oj tak, pachną cudnie ;)
      używaj używaj :) po to są :D

      Delete
  12. Kasiu podziwiam! Nie dla mnie leniucha taka mydełkowa zabawa ;p

    ReplyDelete
    Replies
    1. podziwiaj :) może kiedyś najdzie Cię ochota i zadziwisz i siebie i mnie :D

      Delete
  13. wow, małe prywatne laboratorium w domu ;) ciekawa jestem jaki jest średni koszt takiego całego bloku w usa? porównamy z pl :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. dobre pytanie :) zanotuję, podliczę i dam znać

      Delete
  14. Bardzo smakowicie wygląda mydełko :)

    ReplyDelete
  15. Podziwiam. Ja jestem zbyt leniwa. Ale faktycznie mydlo wyglada jak ciasto. A jeszcze ciekawiej by wygladalo jakbys uformowala je w ksztalcie kostki tak jak mydla dostepne w drogeriach. Pozdtawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. można przekładać mydło do różnych form :) takie drogeryjnopodobne również by wyglądało ciekawie :)

      pozdrawiam również :)

      Delete
  16. fantastyczne! podziwiam Cię, uwielbiam takie mydła, świetne...

    ReplyDelete

Dziękuję za każdy komentarz.
Wasze zdanie jest dla mnie ważne.

Cenię sobie konstruktywną i solidnie argumentowaną krytykę. Lubię komplementy ;)

Pamiętaj, wszystko co kiedyś powiesz i napiszesz- prędzej czy później okrąży świat i do Ciebie wróci. Wykorzystaj to mądrze. Szanuj swój i mój czas.

Wszystkie anonimowe komentarze, które są złośliwe i obraźliwe będę traktowała jako spam.

Buziak!