Sunday, December 29, 2013

małe przyjemności- perfumowe zakupy

Czasami zdarzają się takie dni, kiedy z góry wiadomo, że nie będzie wesoło. Dzisiaj mam właśnie taki dzień. Rano odwiozłam mojego Brata na lotnisko. Spędziliśmy rodzinnie prawie dwa tygodnie. I dzisiaj nieubłaganie przyszedł dzień Jego wylotu do Polski :( Ehhhh..
W takich momentach lubię sprawiać sobie małe przyjemności, które chociaż troszkę będą w stanie zrównoważyć smutek.. Prawdę mówiąć wiele nie zostało zrównoważone ;) Taka sytacja..

znalazłam na eBayu dwie miniaturki perfum w atrakcyjnych cenach
clinique 'happy', którego zawsze chciałam spróbować oraz
Leslie Blodgett 'Perfume Diaries Santa Barbara'

clinique happy to cytrusowy zapach złożony z:
pomarańczy, grapefruita, indyjskiej mandarynki, konwalii, bergamotki, mimozy, frezji,lilii, magnolii, jabłka, piżma, róży, orchidei, bursztynu i śliwki

bardzo go polubiłam, mimo, że wyraźnie wyczuwam śliwkę, za którą nie przepadam
(śliwkowatość ulatnia się na szczęście po kilkunastu minutach)

drugim zapachem jest całkiem nowy dla mnie Perfume Diaries Santa Barbara

zupełna odwrotność cytrusowego happy

mech, czarna porzeczka, jaśmin, cytryna amalfi, piżmo, konwalia, pieprz, cedr, paczula, brzoskwinia, irys, benzion

nie jestem przekonana do roletkowej formy perfum (wolę spray) ale w tym przypadku zapach jest na tyle intrygujący, że rekompensuje wszystkie niewygody aplikacji kulką

opakowanie jest również urocze :)

z tej serii są jeszcze dwa zapachy: Bare Skin oraz Golden Light

jak jeszcze gdzieś uda mi się gdzieś trafić na zapachy Leslie Blodgett, bardzo chętnie się na nie skuszę

Buziaki!

9 comments:

  1. Clinique Happy znam i jest to dla mnie pozycja raczej na cieplejsze miesiące.
    Ale Leslie Blodgett mnie zaintrygowałaś...

    ReplyDelete
  2. Jeden i drugi zapach mógłby mi się spodobać :)

    ReplyDelete
  3. Zapach Clinique lubię, ale tylko w męskim wydaniu. Na sobie nie lubię cytrusowych nut, wolę je czuć na swoim mężczyźnie :) Za to Santa Barbara mnie zainteresowała ;)

    ReplyDelete
  4. nie znam żadnego z tych zapachów, ale ten cytrusowy czuję, że przypadłby mi do gustu :)

    ReplyDelete
  5. Ale urocze są te malutkie flakoniki.

    ReplyDelete
  6. Nie znam żadnego z nich, ale grunt że dobrze Ci się je nosi :)

    ReplyDelete
  7. Happy miałam ;) śliczny, delikatny zapach ;)
    troszkę za mało ogoniasty jak dla mnie, ale mojej mamie w 100% podpasowały ;)

    ReplyDelete
  8. U mnie zawsze jest smuteczek, gdy ktoś ode mnie wyjeżdża, albo ja wracam od rodzinki do siebie, a to tylko 300km, więc doskonale rozumiem o czym piszesz.

    ReplyDelete
  9. jak dla mnie clinique jest za mało intensywny...

    ReplyDelete

Dziękuję za każdy komentarz.
Wasze zdanie jest dla mnie ważne.

Cenię sobie konstruktywną i solidnie argumentowaną krytykę. Lubię komplementy ;)

Pamiętaj, wszystko co kiedyś powiesz i napiszesz- prędzej czy później okrąży świat i do Ciebie wróci. Wykorzystaj to mądrze. Szanuj swój i mój czas.

Wszystkie anonimowe komentarze, które są złośliwe i obraźliwe będę traktowała jako spam.

Buziak!