Od kilku lat jestem panią domu, której popularna nazwa brzmi tutaj Housewife. W moich dokumentach widnieje jednak Domestic Goddess. Nasz księgowy od rozliczeń podatkowych kilka lat temu (przy pierwszym spotkaniu) powiedział, że nigdy nie uznawał za prawidłową nazwę Housewife (bo jak twierdzi: "nie można być przecież żoną domu, prawda? heloł!") i wpisał w mój zawód Domestic Goddes :)
Tego się trzymam!
źródło: internet |
Jako Domestic Goddess mam swoje sekrety ;)
Postanowiłam się nimi z Wami podzielić. Większość z nich jest zaczerpnięta z internetu i troszkę przeze mnie zmodyfikowana. Będę podawała źródła żebyście mogły poszukać oryginalnych przepisów jeśli będzieie miały ochotę.
Dzisiaj pokażę Wam jak robię ekologiczny i niedrogi płyn do czyszczenia powierzchni w całym domu (najczęściej używam go w kuchni i łazience).
Przepis na cytrusowy płyn czyszczący znalazłam na stronie Pinterest
Wychodzę z założenia, że im mniej składników tym lepiej. Płyn składa się z czterech (przy czym czwarty jest opcjonalny- dodawany przeze mnie, żeby uprzyjemnić zapach)
Potrzebujemy:
skórki z owoców cytrusowych (cytryna, pomarańcze, grapefruity)
ocet spirytusowy (biały)
woda
(opcjonalnie) olejek zapachowy
słoik z zakrętką (około 0,5-0,7 litrowy)
naczynie z dziubkiem (albo lejek) do przelewania płynów do butelki
pusta butelka z atomizerem
pipetka kropelkowa do odmierzenia olejku
najczęściej używam grapefruitów bo lubię je jeść i zauważyłam, że dają najmocniejszy cytrusowy zapach w gotowym już płynie czyszczącym
Za każdym razem kiedy jem owoca cytrusowego- wkładam skórki do słoika i zamykam go. Najlepiej jest zjeść tyle owoców za jednym razem, żeby napełnić cały słoik skórkami. Tak zebrane skórki zalewam białym octem spirytusowym (spożywczym) i zamykam słoik. Cierpliwie czekam około tygodnia aż wszystkie cytrusowe właściwości nabłyszczające i czyszczące połączą się z octem (cytrusy nadadzą również miły zapach octowi, który sam w sobie nie jest przyjemny dla nosa)
Po około tygodniu zawartość słoika wygląda mniej więcej tak:
Po odcedzeniu octu i przelaniu go do naczynia z dziubkiem, otrzymuję zabarwiony na żółto, silnie aromatyczny, skoncentrowany płyn:
Płyn przelewam do butelki z atomizerem:
Dolewamy wody, żeby rozcieńczyć koncentrat cytrusowo-octowy. Ilość wody zależy od tego jak bardzo skoncentrowanego płynu potrzebujemy- ja zazwyczaj stosuję proporcje 1:2 czyli jedna część koncentratu i dwie części wody, czyli 250 ml koncentratu plus 500 ml wody.
Dolewam wody:
na tym można skończyć produkcję płynu, ale ja dodaję jeszcze 5 kropli mocno skoncentrowanej esencji z olejku z trawy cytrynowej (mam wersję kosmetyczną olejku- bezpieczną dla skóry), żeby wzmocnić cytrusowy zapach
za pomocą pipetki odmierzam około 5-7 kropli oleku
i dodaję do gotowego płynu
zakręcam butelkę i potrząsam mieszając wszystkie składniki.
Gotowe :)
Płyn ma lekki zapach octu, do którego trzeba się przyzwyczaić (jednak bardzo szybko wietrzeje z wyczyszczonych powierzchni).
Używam już piątej butelki i jestem mega zadowolona.
Płyn świetnie radzi sobie z czyszczeniem łazienki: zlewu, wanny, muszli klozetowej, kafelków, podłogi, powierzchni szafek itd.
Używam go w kuchni do wszystkich blatów, stołów, zlewu, tacki na miseczki Nuszkisa (płyn jest zwierzako-przyjazny i całkowicie naturalny), sprawdza się znakomicie do czyszczenia kuchenki- wszystkie świeże (nie pozasychane) plamy z jedzenia po gotowaniu znikają w ekspresowym tempie. Kilka razy udało mi się odczyścić również zaschnięte przypalenia przy palnikach, ale wtedy spryskałam brudną powierzchnię obficie i zostawiłam na pół godziny do odmoknięcia.
Miłego eksperymentowania!
Buziaki :)