Friday, January 25, 2013

Lanczyk-Branczyk

Byliśmy dzisiaj z Mężem ogarnąć kilka spraw w kilku miejscach. O dziwo większość udało się załatwić :) Samochód u mechanika czeka na nowe zamki do drzwi i bagażnika (doceniłam jak ważny jest bagażnik w momencie, w którym popsuł się zamek i nie miałam do niego dostępu :). 

Mój komputer postanowił umrzeć.. Całkowicie popsuło się wejście na ładowarkę, i nie ma jak go naładować. Czyli zwyczajnie zagłodził się na śmierć. Byliśmy dzisiaj u geeków :) na konsultacji i dowiedzialiśmy się, że trzeba wymienić płytę główną. Naprawa będzie kosztowała odrobinę mniej niż kupno nowego komputera. Kiszka..

Tak nas to zmęczyło, że zgłodnieliśmy :)
Było już po śniadaniu, ale jeszcze przed lanczem. Czyli tak zwany Brunch (brancz= breakfast + lunch), po naszemu, domowemu: lanczyk-branczyk :)



Wybraliśmy In-n-out :)
Najlepsza hamburgerownia fast foodowa w Kalifornii :)


pogoda pod psem, więc pojechaliśmy przez drive-thru



kolejka szalona jak zawsze :) nie tylko ja uważam, że jedzenie tu jest warte zachodu :)




menu krótkie i proste (najkrótsze ze wszystkich fast foodów) są jeszcze wariacje, których nie ma oficjalnie, ale można je zamówić jeśli się jest wtajemniczonym :) (tak naprawdę wszyscy są wtajemniczeni, bo to tajemnica poliszynela)



nasze zamówienie:
Mąż: dwa hamburgery double-double (czyli podwójny hamburger w bułce) i frytki
ja: dwa hamburgery protein style (z tajemnego menu) zamiast tuczącej buły- sałata lodowa :D mniaaaaam



dwa double-double



dwa moje chudaki (pychota) guilt free 




nie wyobrażam sobie jeść sztucznych buł odkąd spróbowałam protein style




w środku sałaty mięsko, pomidor i sos ;) można jeszcze dorzucić cebulkę i okropny, sztuczny amerykański ser a właściwie coś seropodobnego (ja zawsze dziękuję za tę atrakcję)

edit:
dla ścisłości dodam, że nie wierzę w kalorie (!) od lat jestem przekonana do stylu odżywiania opartego na pilnowaniu indeksu glikemicznego. Dla niezorientowanych o co chodzi: polecam książkę "Jeść aby schudnąć" Michaela Montignaca. Nie jest to dieta- to zmiana nawyków żywieniowych na całe życie :) U mnie sprawdza się rewelacyjnie.





takie małe porównanie :)




frytki robione z ziemniaków obieranych i krojonych specjalną maszyną na miejscu




znak rozpoznawczy In-n-out: dwie skrzyżowane palmy



 nasze najbliższe In-n-out jest usytuowane na wzgórzu, z którego widać panoramę miasta




w okolicy jest bardzo dużo pomp wiertniczych (jest taka nazwa w ogóle?), które wypompowują ropę z ziemi 




przy naszym miejscu parkingowym rosły miłe kwiatuszki :)




na samym horyzoncie najwyższe budynki Long Beach a za budynkami ocean :)





przyszła zima= pora deszczowa :) 
lubię jak pada, czuję się prawie jak w Polsce..


Buziaki!


Pierwsze denko już wkrótce :)




16 comments:

  1. No jedzenie nie bardzo w moim stylu hehe:) piękny kolor ma niebo taki rozbielony turkusowy moim zdaniem..hmm..ciekawe czy te palmy same tak urosły skrzyżowane czy tak je zaprojektowali

    ReplyDelete
    Replies
    1. Palmy są tak specjalnie sadzone, żeby z daleka było widać, że tu jest In-n-out :)
      A niebo zimą w Cali jest piękne, uwielbiam chmury :)

      Delete
  2. Otez bym zjadla...nawet z bula:-)

    ReplyDelete
  3. i jak tu się odchudzać, jak takie pyszności pokazujesz! ;) aż mi ślinka pociekła :P

    ReplyDelete
  4. Świetny pomysł z tym hamburgerem w sałacie! Zawsze mnie to wkurza, że jak się idzie gdzieś a takie szybkie jedzenie na mieście to tak mało jest opcji dla osób, które chcą pilnować kalorii, czy choćby wegetariańskich wersji, a tu proszę takie proste rozwiązanie by obciąć tyle kcal, w dodatku ja nie lubię tych bułek.

    ReplyDelete
    Replies
    1. buły są wstrętne :) kalorie mi nie straszne odkąd dowiedziałam się o indeksie glikemicznym :)

      Delete
    2. Dla mnie kalorie są najprostszym sposobem kontrolowania, ale nie skupiam się głównie na nich. Tak jak napisałaś w innym komentarzu ja też rozgraniczam "złe" i "dobre" kalorie, wiem już też co u mnie najlepiej jest ograniczać (węglowodowany, zwłaszcza białe pieczywo, a tostowe itp. to w ogóle jest tycie w ekspresowym tempie) , a co pozwala mi szybciej zrzucać wagę, np. proteiny i warzywa, dobrze u mnie też się sprawdza dieta rozdzielna w pewnym stopniu. Wszystkiego po trochu, by stworzyć miks regulacji diety odpowiedni dla siebie :)

      Delete
  5. hamburger bez buły wygląda apetycznie, ale wciąż mięso smażone, sos, więc trochę kalorii tam siedzi ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. ja się nie boję kalorii :) ja się boję złych węglowodanów :D (są też dobre węglowodany, których się zdecydowanie nie boję :)

      Delete
  6. Niesamowite przez chwilkę była w Kalifornii (moje miasto marzeń) ;)

    ReplyDelete
  7. nie znam tej hamburgerowni, ale lanczyk-branczyk wygląda barrddzzzooo smakowicie!

    ReplyDelete
  8. heh, a w kwestii burgerów to ja akurat mam swoje ulubione nowozelandzkie w Krakowie- burger z burakiem i ananasem najlepszy na świecie jest :)

    ReplyDelete
  9. no i widac ze nie wierzysz w kalorie bo zwyczajnie masz nadwage... a indeks glikeminczny... gotowana marchewka ma wiekszy niz gotowany makaron a kazdy dietetyk ci powie ze jednak zdrowiej jest zjesc marchewke...

    ReplyDelete

Dziękuję za każdy komentarz.
Wasze zdanie jest dla mnie ważne.

Cenię sobie konstruktywną i solidnie argumentowaną krytykę. Lubię komplementy ;)

Pamiętaj, wszystko co kiedyś powiesz i napiszesz- prędzej czy później okrąży świat i do Ciebie wróci. Wykorzystaj to mądrze. Szanuj swój i mój czas.

Wszystkie anonimowe komentarze, które są złośliwe i obraźliwe będę traktowała jako spam.

Buziak!